Takich sprzętów używali kiedyś lekarze. I to wcale nie tak dawno [ZDJĘCIA]

Muzeum Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego działa od 2006 r. Znajdziemy tu eksponaty związane z historią i tradycją uczelni od 1945 r.

- Skupiamy się na pokazywaniu historii nauki. W naszym przypadku jest to historia medycyny. Przychodzą do nas młodzi ludzie, którzy odkrywają tu zupełnie nowe oblicze przeszłości, która znana jest im tylko ze szkoły czy książek - tłumaczy dr n. med. Marek Bukowski, opiekun muzeum.

W tym muzeum eksponaty można nie tylko oglądać, można je też je dotykać.

- Muzea uczelniane z otwartymi szafami to są muzea narracyjne. Ta narracyjność to opowieść, która towarzyszy każdemu z eksponatów - mówi dr Bukowski.

Co tu można zobaczyć?

Respirator wyprodukowany w Szwecji w latach 40. ubiegłego wieku. Ciekawostką jest to, że oprócz napędu elektrycznego ma on korbkę, taką samą jaka służyła do rozruchu starych samochodów, co oznacza, że mógł być napędzany siłą mięśni.

Fotel ginekologiczny, który należał kiedyś do gdańskich profesorów ginekologów Henryka i Wojciecha Gromadzkich.

Ultradźwiękowy detektor tętna wyprodukowany w latach 70. w Puławach. To urządzenie pozwalało ocenić lekarzom tętno płodu.

Jeden z najważniejszych obiektów w kolekcji muzeum to centryfuga (wirówka laboratoryjna).

- Z tym urządzaniem wiąże się niezwykle ciekawa historia - opowiada dr Bukowski. - W połowie lat 30. prof. Włodzimierz Mozołowski (profesor jest twórcą gdańskiej szkoły biochemicznej po II wojnie światowej - red.) objął Zakład Chemii Fizjologicznej na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, gdzie do pracy używał właśnie tej centryfugi. Kiedy w grudniu 1939 r. zamknięto uniwersytet, profesor zaczął działać w tajnym nauczaniu. Nie wiedział, co stało się z urządzeniami, na których pracował. W 1945 tzw. "pociągiem profesorskim" przyjechał do Gdańska. Profesor zaczął prowadzić tu zajęcia z biochemii obejmujące również ćwiczenia laboratoryjne. Tyle że na uczelni dramatycznie brakowało sprzętów i to bardzo utrudniało pracę - mówi dr Bukowski.

Profesor wystosował więc apel do lekarzy, władz z prośbą o to, by informowano go o odnalezionym sprzęcie laboratoryjnym.

- Skontaktował się z nim dr Augustyn Dolatkowski, lekarz wojskowy, informując, że na stacji kolejowej w Gdyni stoi zatrzymany niemiecki transport i w jednym z wagonów jest sprzęt laboratoryjny. Profesor pojechał na miejsce i w jednej ze skrzyń odnalazł swoją "wileńsko-lwowską" centryfugę. Poznał ją po jakimś uszkodzeniu - opowiada dr Bukowski.

Protezy nóg. Pierwsza z lewej: pochodzi z początków XX w.

- Jakiś czas temu otrzymałem informację od mieszkańca z Dolnego Śląska, że w domu do którego został repatriowany po wojnie zobaczył dwie protezy. Jako małe dziecko się ich bał, ale teraz chciałby je przekazać do muzeum. Szczerze powiedziałam, że my eksponatów nie kupujemy. Protez przez półtora roku nikt nie chciał kupić, więc pan zwrócił się do nas ponownie. I tak proteza do nas trafiła - opowiada dr Bukowski.

Fotel stomatologiczny datowany na 1880-1890 rok. - Zbliżony jest swoim kształtem bardziej do mebla ogrodowego niż do fotela, który dziś spotykamy w gabinetach. Dlaczego? Bo fotele stomatologiczne wywodzą się z krzeseł ogrodowych. Oczywiście potem z biegiem lat były coraz bardziej udoskonalane - tłumaczy dr Bukowski.

***

Muzeum Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego jest czynne i dostępne dla zwiedzających od poniedziałku do piątku w godz. 8.30-15. Wstęp wolny. Ze względu na zajęcia dydaktyczne i dla wygody Gości należy umówić się na zwiedzanie drogą elektroniczną pod adres muzeum@gumed.edu.pl.